ratusz białej podlaskiej

Co jeszcze ukrywa bialski ratusz?

Podzielcie się informacją

Długo się przymierzałem do napisania tego artykułu ale chyba w końcu się uda – mam nadzieję, że dobrnę do finału tekstu i wy też. Rzecz będzie o jawności, trochę o tym jak być powinno ale więcej jak rzecz się ma w Białej Podlaskiej. Sporo będzie z „prawa”, postaram się jednak uniknąć prawniczego … języka i przedstawić wszystko w miarę klarowny sposób. Jak wspomniałem rzecz dotyczy jawności i … Odnawialnych Źródeł Energii. Jedziemy.

Jak być powinno.

Miało nie być prawniczego języka, jednak art. 61 ust.1 Konstytucji RP jest napisany w tak oczywisty sposób, że warto go zacytować:

„1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.

…”

Artykuł 61 Konstytucji jest punktem wyjścia dla Ustawa o dostępie do informacji publicznej, której pierwszy artykuł brzmi:

„Art.1.1. Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie.” – sprawa jasna.

Także Ustawa o finansach publicznych w zasadzie przesądza o jawności gospodarki finansowej w sferze publicznej.

To wszystko wiąże się z demokratycznym standardem społecznej kontroli nad działaniami i wydatkami sfery publicznej.

Pozostała jeszcze sprawa danych osobowych. Każdy kto korzysta z publicznych pieniędzy musi liczyć się z udostępnieniem jego danych osobowych (wyrok SN z dnia 8 listopada 2012 r., I CSK 190/12).

Aby to zobrazować i podsuwać: nikt nie zmusza do podpisywania umowy z jednostką samorządu terytorialnego (jst), otrzymania dofinansowania czy stypendium. Nie chcesz aby twoje dane zostały upublicznione to odpuść publiczne pieniądze. Jawność ma pierwszeństwo przed tajnością.

A jak jest w Białej Podlaskiej?

Tutaj także potrzeba krótkiego wstępu. Nie jest to moje pierwsze dzieło o funkcjonowaniu samorządu w Białej Podlaskiej. W artykule >>>Transparentność po bialsku<<< przedstawiałem już jak wygląda przestrzeganie jawności w Białej Podlaskiej. Teraz przyszła pora na kolejny przykład.

BIP, to nie onomatopeja.

BIP to Biuletyn Informacji Publicznej. BIP został stworzony w celu powszechnego udostępniania informacji publicznej w postaci elektronicznej. BIP funkcjonuje także i w Białej Podlaskiej. Na pierwszy rzut oka wszystko zdaje się wszystko funkcjonować w miarę poprawnie – można się przyczepić do terminowości, czy też odczytu maszynowego, ale nie „od raz Kraków…” itd. W BIPie funkcjonuje „Rejestr umów” w którym teoretycznie powinny się znajdować wszystkie umowy. Czy się znajdują? Nie wiem. Powiem tak: jeżeli ktoś wstawi to się znajdują, bo na chwilę obecną nie ma sposobu na weryfikację. Ktoś musiałby dać sygnał. W każdym bądź razie znajdują się tam umowy z przedsiębiorstwami, osobami fizycznymi. Możemy się z niego dowiedzieć, że np. wykonanie dwukrotnej deratyzacji i dezynfekcji na terenie schroniska dla bezdomnych zwierząt na ul. Olszowej 4 w Białej Podlaskiej, kosztowało 1599,00 zł, które wykonała firma Abapest, czy np. że 20 tys. zł wydaliśmy na wspieranie organizacji imprez biegowych dla KB „Biała Biega”, znajdziemy tam także umowy z innymi klubami, czy informacje o stypendystach, czy też sławetne już umowy „na promocję miasta”, chodzi o to, że są (powinny być) wszystkie umowy podpisywane przez „miasto”.

OZE.

Kolejny skrót, później pojawi się jeszcze jeden dość ważny. W każdym bądź razie to OZE to Odnawialne Źródła Energi. Nie będę wnikał w tę tematykę. Chodzi o to, że „miasto” w ramach dofinansowania ze środków Unii Europejskiej, realizuje projekt w którym wykonanych zostanie 829 instalacji OZE, w tym: 304 zestawy kolektorów słonecznych, 201 instalacji fotowoltaicznych, 228 powietrznych pomp ciepła oraz 96 pieców na biomasę. Dofinansowanie np. do kotła na biomasę wynieść ma 16 tys. zł. Prawda, że pięknie? Taka bajka, wręcz. Odkładając całą pensję minimalną po roku mielibyśmy już całe dofinansowanie.

Wiem, że trochę przynudzam, jednak trzeba wszystko naświetlić, chociaż trochę, aby mieć pełen ogląd sytuacji, ale pomału już się zbliżam do sedna.

„Jawność”.

Na początek jedna bardzo ważna sprawa. Występując o dostęp do informacji publicznej nie musicie tłumaczyć kim jesteście i do czego jest to potrzebne. Po prostu składacie i już. Ja jednak wam powiem, bo dlaczego nie. Chciałem zobrazować na mapie Białej Podlaskiej miejsca gdzie nastąpiło dofinansowanie i aby sprawdzić docierające do mnie sygnały.

Mając na uwadze to wszystko co we wstępie, na początku kwietnia b.r. złożyłem wniosek o udostępnienie danych osób z którymi zawarto umowy i w jakich lokalizacjach będą instalowane urządzenia zakupione z dofinansowania i czekam. I się zaczęło.

Premedytacja???

Zdaje się, że w ustawowym terminie 2 tygodni dostałem odpowiedź. Jest w niej wszystko tylko nie odpowiedź na moje pytanie. Powiem tak, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest to działanie z premedytacją. Konsultując bowiem sprawę dowiedziałem się, że jest to stała praktyka samorządów, które chcą coś ukryć. Niby coś się odpowiada, ale nie na temat, może intruz odpuści.

Nie odpuściłem, na razie. Nie bawiąc się w „ponowne wezwania” itp. złożyłem od razu „skargę na bezczynność” do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie – bowiem udzielenie wymijającej lub niepełnej odpowiedzi należy traktować jako brak odpowiedzi.

Jako, że skargę składa się za pośrednictwem organu, bialski ratusz wie o złożonym wniosku. Po kilku dniach, pod koniec maja, dostaję już „normalną” odpowiedź z „Urzędu Miasta”. Tym razem na oręż wzięte zostało RODO, bat na jawność w samorządach i w ogóle. Wobec powyższego mój wniosek do WSA stał się bezzasadny. Mogłem sprawę ciągnąć i ratusz zostałby ukarany za bezczynność jednak byłoby to już pieniactwo i zwykła złośliwość.

Do tej pory miałem przekonanie, że wszystkie wydatki publiczne są jawne, zgodnie z obowiązującym prawem, tak jak we wstępie. Moje przekonanie potęgował fakt, że projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej. A mając doświadczenie z realizacją projektu unijnego wiem, jak duży nacisk kładziony jest na promocję współfinansowania. W początkach funkcjonowania dofinansowań unijnych, brak nalepki z informacją o dofinansowaniu na przysłowiowym kiju od szczotki stanowił poważne uchybienie. Przy każdej większej inwestycji stoi tablica. Tutaj przypomnijmy, dofinansowanie w przypadku kotła stanowi ok 16 tys. zł.

Przekonany o słuszności racji i że jawność ma pierwszeństwo przed tajnością zgodnie z pouczeniem składam odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białej Podlaskiej.

SKO skrót od KOMPROMITACJA?

Tak wiem, trzeba tam dodać, gdzie indziej ująć słów, ale jak tak się zrobi to będzie się zgadzać.

W ostatnim dniu maja składam odwołanie do SKO. Czas oczekiwania 30 dni. Czekam. Pod koniec czerwca otrzymuję informację od SKO o przedłużeniu terminu załatwienia sprawy do 15 lipca. Myślę sobie, się zaczyna.

18 lipca otrzymuję decyzję datowaną równo na 15 lipca. No muszę przyznać majstersztyk prawniczo-urzędniczego bełkotu oraz karkołomne wygibasy, aby tylko uzasadnić utrzymanie w mocy decyzji „I instancji”. Nie mieli czego, to czepili się słówek. Zachęcam do lektury:

Co jeszcze ukrywa bialski ratusz?

Aby to zrozumieć napiszę o co im chodzi. SKO wskazało na dwa problemy: nieprecyzyjność wniosku, to co na skanie, oraz kwestię ochrony prywatności osób fizycznych (m.in. na podstawie przepisów RODO, tego już nie wstawiałem). Moim zdaniem wniosek jest dość precyzyjny, zresztą odmowa „urzędu miasta”, którą zaskarżyłem do SKO jasno wskazuje, że urząd dobrze zrozumiał wniosek.

Na tym nie koniec. Teraz kolejny przykład, że zwykły obywatel w obecnym modelu państwa czuję się jak za cara, gdzie nad jednym urzędnikiem był … drugi urzędnik i nie ma nad tym kontroli. SKO zawarło w decyzji błędne pouczenie.

Co jeszcze ukrywa bialski ratusz?

Tak to wygląda. Od decyzji przysługuje bowiem skarga do WSA a nie sprzeciw. Pytam: jak ma się czuć zwykły obywatel nie mający wiedzy prawniczej w starciu z biurokratyczną machiną????!!!! Aby dostać poprawne pouczenie musiałem wnieść o sprostowanie pouczenia. Dopiero wtedy otrzymałem prawidłowe „pismo”.

Teraz się wyjaśnił podtytuł?

Podsumowanie.

Odpuściłem składanie skargi do WSA. Wymaga to sił i środków. Myślę, że i bez tego w dość czytelny sposób przedstawiłem jak wygląda transparentność w wykonaniu bialskiego ratusza. Wam pozostawiam ocenę czy dofinansowania w kilkunastotysięcznych kwotach powinny być tajne. Przypomnę, że podpisano ponad 800 umów. Przypomnieć także należy, że w „Rejestrze umów” znajdują się umowy na znacznie niższe kwoty, a umów z projektu OZE brak. Należy postawić pytanie, dlaczego tylko w tym przypadku obowiązuję RODO a w przypadku np. stypendystów już nie? Ciekawe co na to wszystko Zarząd Województwa Lubelskiego jako Instytucja Zarządzająca RPO WL z którego współfinansowany jest projekt? Gdyby ktoś chciał dalej „pociągnąć” temat służę pomocą. Może „obrońcy” demokracji?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.