Obóz jeniecki „Frontstalag 307 – Unterlager C”. Kaliłów – Woskrzenice Duże
Woskrzenice Duże jest to wieś w województwie lubelskim oddalona zaledwie o 10 km od Białej Podlaskiej.
W dniu 23 czerwca 1941 roku na polach uprawnych pomiędzy wsiami Woskrzenice Duże a wsią Kaliłów, Niemcy utworzyli tu największy obóz jeniecki, którego oficjalna nazwa brzmiała „Frontstalag 307 Kriegsgefangenlager – Unterlager C”.
W zamyśle Niemców, miał być to przejściowy przyfrontowy obóz zapasowy działający równocześnie z Frontstalagiem 307 -Unterlager „B” w Sielczyku.
Ogromny napływ jeńców wojennych w pierwszych dniach wojny powodował szybkie zapełnianie obozów jenieckich. Było to spowodowane tym, iż Niemcy w pierwszych dniach wojny z ZSRR prócz żołnierzy brali do niewoli nawet cywili. O skali zbrodni, jakiej dopuścili się tu Niemcy świadczą cmentarze rozsiane po okolicznych lasach. Jeden z cmentarz jeńców radzieckich zlokalizowany jest przy drodze prowadzącej z Kaliłowa do Woskrzenic Dużych, znajduje się on około 600 metrów od tablicy miejscowość w kierunku wschodnim. Około 200 metrów po lewej stronie od drogi asfaltowej wśród pól uprawnych znajduje się porośnięty roślinnością cmentarz jeńców wojennych w Woskrzenicach Dużych.
W dzisiejszej opowieść o tych strasznych czasach chciałbym wszystkim Wam przybliżyć nie tylko historię, którą jestem zmuszony podać naprawdę w wielkim skrócie gdyż jest to temat na obszerną książkę. Ale także chciałbym Wam podać lokalizację cmentarzy, które są właściwie jedynym śladem zbrodni jakich dopuścili się Niemcy w czasach II wojny światowej.
Dla wielu lokalizacja cmentarzy jeńców wojennych jest nieznana gdyż część z nich znajduje się w lasach, w których to Niemcy popełniając zbrodnie wojenne na jeńcach starali się ukryć nie tylko fakt popełnianych zbrodni, ale także ogromną skalę tych zbrodni.
Obóz „Frontstalag 307 – Unterlager C”, był tylko obozem z nazwy w rzeczywistości były to pola uprawne należące do dwóch wsi Woskrzenice Duże i Kaliłów, ogrodzone drutami kolczastymi zajmującymi olbrzymi obszar o powierzchni 200 hektarów. Na tym ogromnym terenie nie zostały wybudowane żadne obiekty, pod którymi mogliby się schronić stłoczeni tu ludzie. Dopiero na przełomie lipca i sierpnia 1941 roku Niemcy zezwolili jeńcom na wybudowanie prowizorycznych ziemianek i szałasów. Jeńcy gołymi rękoma wykopywali doły w ziemi a następnie budowali prowizoryczne zadaszenia. Zakaz budowy ziemianek obowiązywał w sektorach karnych. Podobnie jak obóz „Unterlager B w Sielczyku”, został on podzielony na sektory, w których byli umieszczani dokładnie poselekcjonowani jeńcy. Zaraz po wprowadzeniu za bramę obozu, która znajdowała się około 200 metrów od drogi Biała Podlaska – Terespol odbywało się rejestrowanie i selekcja jeńców, podczas której oddzielano oficerów i komisarzy od żołnierzy. Członków partii i komsomolców, uważano za niepożądanych i byli oni z góry przewidziani do zagłady. Zgodnie z instrukcjami sztabu oddzielano od siebie poszczególne narodowości, tu szczególnie zwracano uwagę na żołnierzy pochodzenia azjatyckiego uważanych za szczególnie podstępnych i okrutnych. Przewidywano, że pobyt jeńców w tym obozie będzie trwał do momentu, w którym będzie możliwość przetransportowania ich dalej od linii frontu. Oczywiście prócz tych których podczas selekcji przewidziano z góry do zagłady.
W trakcie naszych wędrówek po tych terenach udało nam się zlokalizować wśród pól pozostałości dawnych zagłębień w ziemi jak twierdzą niektórzy mieszkańcy są to pozostałości dawnych ziemianek budowanych na terenie obozu przez jeńców.
Bardzo duża umieralność na terenach obozów sięgająca nawet kilka tysięcy dziennie, nieludzkie warunki, głód i okrutne traktowanie wszystko to powodowało, iż w jeńcach tylko potęgowała się nienawiść do Niemców. Niemal od pierwszych chwil pobytu w obozie narastała chęć ucieczki z niewoli, w której czekały jeńców tylko cierpienia a w perspektywie śmierć. Ucieczka nawet za cenę życia dla wielu była wybawieniem. Chociaż posiadam w swoich prywatnych zbiorach archiwalne zdjęcia obu obozów w Woskrzenicach i Sielczyku to zrezygnowałem z ich umieszczania tutaj, gdyż są to po prostu zbyt straszne obrazy, aby mogli je oglądać ludzie o słabych nerwach a tym bardziej młodzież.
Pierwsza masowa ucieczka miała miejsce z „Frontstalagu 307 -Unterlager B” w Sielczyku. W nocy z 9 na 10 sierpnia 1941 roku około godziny 21.30 z okrzykiem „urra”, około 200 jeńców rzuciło się do szturmu na obozowe ogrodzenie składające się z dwóch rzędów drutu kolczastego starając się wszelkimi sposobami pokonać je. W wyniku ucieczki zbiegło 125 jeńców, z tego w wyniku obławy schwytano 55 uciekinierów, 21 zostało zabitych podczas forsowania ogrodzenia, a 35 zostało rannych. Ale przede wszystkim jeńcy podejmowali próby ucieczek pojedynczo lub w niewielkich grupkach korzystając później z pomocy mieszkańców okolicznych wsi.
Mieszkańcy okolicznych wsi mimo ogromnego ryzyka, (gdyż za jakąkolwiek pomoc jeńcom radzieckim groziła śmierć), udzielali pomocy dla zbiegłych jeńców. Zaopatrywali oni uciekinierów przede wszystkim w żywność, której wygłodniali i wycieńczeni jeńcy potrzebowali najbardziej, ale także czasami dostarczali im broń, którą mieli ukrytą jeszcze z czasów kampanii wrześniowej w 1939 roku. Zbiegli jeńcy ukrywali się w pobliskich kijowieckich lasach gdzie budowali prowizoryczne ziemianki tak, aby były one niemal niewidoczne, często wykopując je gołymi rękoma, aby móc się schronić przed zimnem i deszczem. Tu starali się nabrać sił i zorientować się w nieznanym sobie terenie, aby później ruszyć w dalszą drogę usiłując przedostać się na tereny Białorusi, lub lasów parczewskich, aby przyłączyć się do oddziałów partyzanckich. Mieszkańcy wsi również starali się dostarczyć żywność dla jeńców przebywających na terenach obozów, co było niesłychanie ryzykowne gdyż straż obozowa strzelała bez żadnego ostrzeżenia do każdego, kto się zbliżył do ogrodzenia, aby rzucić coś do jedzenia jeńcom.
Wkrótce też mieszkańcom wsi Husinka przyszło zapłacić straszną cenę za okazywaną pomoc jeńcom radzieckim 27 października 1942 roku szwadron konnej policji SS dokonał pacyfikacji wsi Husinka, rok później 23 stycznia 1943 roku podobny los spotkał mieszkańców wsi Kaliłów.
Na pomniku we wsi Kalifów znajdują się dwie pamiątkowe płyty. Jedna z nich upamiętnia pacyfikacje wsi dokonaną przez hitlerowców w styczniu 1943 roku podczas której zginęło 23 mieszkańców wsi. Druga płyta zaś upamiętnia nadanie mieszkańcom wsi w 1978 roku przez Radę Państwa „Orderu Krzyża Grunwaldu III Klasy”, za walkę z okupantem.
Ze wsi Husinka udajemy się leśnymi drogami w głąb lasu „Pustolegi”, w którym znajdują się dwa cmentarze na których zostali pochowani zamordowani jeńcy radzieccy a także wielu cywili prawdopodobnie mieszkańców Brześcia i okolic rozstrzelanych podczas likwidacji obozu Frontstalagu 307 Kriegsgefangenlager – Unterlager „C”, w końcu listopada 1941 roku.
Postanowienia „KONWENCJI GENEWSKIEJ” o polepszeniu losu chorych i rannych w armiach czynnych, podpisana dnia 27 lipca 1929 r.
Wojskowe i inne osoby, przydzielone do armii oficjalnie, o ile zostaną ranne lub chore winny być uszanowane i znajdować opiekę we wszelkich okolicznościach; winny one być traktowane humanitarnie i pielęgnowane bez różnicy narodowości, przez tę ze stron walczących, w której mocy będą.
Jednakże strona, zmuszona pozostawić chorych lub rannych przeciwnikowi, pozostawi wraz z nimi, o ile tylko okoliczności wojenne na to pozwolą, część swego personelu i materiału sanitarnego, aby przyczynić się do ich pielęgnowania.
Powyższy tekst nie zawiera pełnej listy obozów jenieckich, podobozów i komand roboczych związanych Frontstalagiem 307.
Źródła:
– Jerzy Doroszuk, Czesław Remesz, Ryszard Sielski, Jerzy Soroka. „Zbrodnie hitlerowskie w regionie bialskopodlaskim 1939-1944 wyd. 1977 rok.
– Konwencja Genewska o polepszeniu losu chorych i rannych w armiach czynnych, podpisana dnia 27 lipca 1929 r. (Ratyfikowana zgodnie z ustawą z dn. 28 stycznia 1932 r.)
– Archiwalna Mapa WIG 1:100 000 PAS 40 SŁUP 36 Biała Podlaska
– Archiwalne zdjęcia ze zbiorów własnych.
– Własne obserwacje i ustalenia.